– Rychu, na słówko. Porno Każdy kogo sobie wybrał, był świętą krową. Chłopaki poważnie mnie się bali, że ich zadenuncjuję. Siadłem wygodnie na krześle, zapaliłem papierosa i czekałem kiedy aromatyczny napój się zaparzy. Potem kilka kroków i drzwi od toalety. Najpierw delikatny prawie nie zauważalny. Moje pierwsze zwycięstwo nic mi nie dawało, pod szortami była druga gumka. Podchodząc do swojego łóżka. Bo ja tu prawie najstarszy, dwadzieścia jeden. – Ja mam dziewiętnaście. Czułem obok Rafała, słyszałem jego ból, identyczny z moim, jak zsynchronizowany rytm naszych kamaszy w biegu i usłyszałem głos kaprala „No kocury ogarnąć się do obiadu” potem trzask drzwi i wyszeptałem: „Nie podpisaliśmy”. Miałem dzień wolny od służby, więc wypełniono mi go obieraniem ziemniaków w kuchni i zmywaniem garów. Bo ja tu prawie najstarszy, dwadzieścia jeden. – Ja mam dziewiętnaście. Teatrzyk będzie zamknięty. Ja prawosławny i wierzący. Zorientowałem się, że reszta łózek, które stoją puste, to reszta drużyny, która miała służbę w te dni, które my spędzaliśmy w
